Tak jest, tak właśnie jest! Miłość jest w powietrzu i “pachnie” tak cudnie i tyle jej wokoło. Zakochana jestem w tym małym przystojniaku po uszy i mimo wyjazdu i otoczenia mojej osoby pięknymi alpejskimi górami pełnymi białego skrzeczącego śniegu, postanowiłam wieczorem usiąść przed komputerem by chwilę popatrzeć na niego. Tak tęskniłam tak było mi go mało, uparłam się, że zrobię filmik nasz pierwszy filmik, wszyscy się ze mnie śmiali, bo w pierwszy wieczór męczyłam się z oprogramowaniem, z pomocą przyszła mi znajomość jak zwykle języka niemieckiego, drugiego zaś już pół apartamentu się ze mnie śmiało, że tęsknię tak, że muszę montować filmik akurat na wyjeździe. Co mieli począć ze mną, po prostu położyli obok komputera herbatę, krzyczeli, która muzyka im się podoba jako podkład. W ten oto magiczny sposób powstał filmik z mojej miłości do Franka. Będziemy mięli piękną pamiątkę, a Wy możecie pooglądać sobie kuchenkę, o której pisałam wcześniej. 🙂
Brak komentarzy