Kącik pielęgnacyjny.
Mały Bąbelek skończył już dwa miesiące, sama nie mogę w to uwierzyć, ale nie tylko ja, bo Wasze głosy na social mediach, w liczny sposób wyrażają słowa niedowierzenia. Nikt nie wie kiedy to zleciało, czuję się jakby urodził się tydzień temu. W prawdzie Krzyś przeszedł na świat na samym końcu ciąży§ i nie powinno to być dla nikogo zaskoczeniem, a jednak było i to w każdym aspekcie. Bo jak zwykle ja, człowiek ponad miarę zapracowany i nad wyraz aktywny, gro rzeczy zostawiłam na ostatnie 2 tygodnie. Do wykonania dla mnie i Męża. Mieliśmy urządzić i przemalować pokoik dziecięcy oraz stworzyć kąciki dla maluszka w domu.
Człowiek zaskoczony razy milion
Mimo, iż wiele rzeczy kupiliśmy już na półmetku, nauczeni doświadczeniem narodzin wcześniaka Franka 35tc. tak wszystko stało misternie upakowane na stercie kartonów w przyszłym pokoiku, czekając na parę chwil wolnego:) Do ostatniego momentu ciąży, byłam zaangażowana zaś w pracę – Mo Home czyli produkcję autorskich kolekcji rzeczy dla Waszych wnętrz i maluszków oraz kolekcji dla Bąbelka (“Let’s fly to the moon”) = (sklep internetowy), nad blogiem oraz masa czasu poświeconego nad projektem i nadzorem jednego mieszkania, który niebawem Wam pokażę, to wszystko sprawiło, że nie zatrzymałam się nawet na chwilę..
Nie wiem czy pamiętacie, ale akcja porodowa zaczęła wieczorem po dniu pełnym pracy, kiedy byłam już zupełnie sama w domu z Frankiem. Pewnie zapytacie gdzie wówczas był Mąż ? Oczywistym jest, że los bywa ironiczny i był na 24 godzinny dyżurze i miał wrócić dopiero dnia następnego… Jednak o porodzie ile trwał i jak się skończył oraz tym który z nich jest “lepszy” będę pisać w specjalnym poście.
Organizacja i funkcjonowanie po narodzinach drugiego szkraba, jest o wiele trudniejsza niż się może komukolwiek wydawać, zważywszy na fakt, iż Tata pracuje dużo i często znikając na 24 godzinne dyżury w szpitalu, a Mama zaś prowadzi bloga oraz całe Mo Home (sklep internetowy, własne kolekcje, projekty wnętrz). W związku z czym przez pierwsze tygodnie panowała totalna dezorganizacja w nowym życiu. Krzyś nie miał swojego własnego miejsca. Jednak nie potrzebował nic poza mną mlekiem i suchą pieluszką.
Jednak to ja zapragnęłam zorganizować nowe checkpoint’y w domu, miejsca do spania oraz pielęgnacji. Wiecie dlaczego? – bo siadł mi kręgosłup od ciągłego wysiadywania przy komputerze po nocach, noszenia obojga dzieci na zmianę, schylania się i przewijania na kanapie w salonie. Dlatego czym prędzej poza wanienką na nogach, w sypialni zagościł mobilny przewijak, który to, nie potrzebuje komody, ani żadnego mebla. Może stać samodzielnie w dowolnym miejscu w Waszej sypialni. To akcesorium znacznie ułatwia, mi proces przewijania odciążając mój kręgosłup. Postanowiłam Wam po kawałku pokazywać miejsca Krzysia u nas w sypialni, wprowadzając Was w nasze wnętrza, by wreszcie pokazać magiczny dziecięcy pokoik oraz oraz salon czyli miejsca w których żyjemy my – czyli blogerska rodzina z Gdańska 🙂
Spis rzeczy:
Koszyki drewniane z białymi dołami: Jysk
Kołdra: Kroomki tutaj
bardzo fajny profil mnóstwo fajnych personalizowanych zamówień 🙂
Organizer: Beaba tutaj
Przewijak: Beaba tutaj
Woda do oczyszczania skóry: Mustela woda oczyszczająca bez spłukiwania
Sklejka drewniana heksagon z napisem personalizowanym: Mo Home
Ubranka – Body i spodenki: Kapphal Newbie
Smoczek: Hevea podobny tutaj
Zawieszka do smoczka: Puer Et Puela
Brak komentarzy